Andrzej Józefów – gitarzysta jazzowy. Jest absolwentem Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku. Laureat licznych nagród i wyróżnień m.in.: najlepszego instrumentalisty Przeglądu Młodych Zespołów Jazzowych i Bluesowych w Gdyni, RCK PRO JAZZ, Young Best Jazz. Kształcił swoje umiejętności w trakcie warsztatów mistrzowskich prowadzonych przez takich muzyków jak Kurt Rosenwinkell, Lage Lund, Nelson Veras, Greg Osby czy Clarence Penn. We wrześniu 2015 ukazał się debiutancki album artysty pt. „THREEISM” nagrany w trio z trójmiejskim kontrabasistą Adamem Żuchowskim oraz perkusistą Luisem Mora Matus (Chile). Muzyka wykonywana przez zespół zanurzona jest w tradycji szeroko ujętego jazzowego mainstreamu łaczac go z cechami charakterystycznymi dla kameralnej muzyki współczesnej.
THREEISM
„Już od pierwszych dźwięków staje się jasne, że nie mamy do czynienia z „typowym” albumem gitarowego trio, który zazwyczaj ma za zadanie
przedstawić wirtuozerię i zatrważającą szybkość gitarzysty. Ta płyta to o wiele poważniejsze, głębokie, introwertyczne i nieco mroczne podejście do
tematu. Wyłania się z niego muzyczna koncepcja i zespołowe traktowanie muzyki rzadko spotykane w takich projektach.”
Adam Baruch
polish-jazz.blogspot.com
Debiutancki album polskiego gitarzysty i kompozytora Andrzeja Józefów nagrany w trio z basistą Adamem Żuchowskim i chilijskim perkusistą Luisem Morą Matusem zawiera dziesięć utworów, z czego siedem to autorskie kompozycje lidera. Na płycie znalazły się ponadto: jeden utwór napisany wspólnie przez wszystkich członków zespołu, jeden standard jazzowy i jeden utwór klasyczny francuskiego kompozytora o polsko-żydowskich korzeniach – Alexandra Tansmana. Już od pierwszych dźwięków staje się jasne, że nie mamy do czynienia z „typowym” albumem gitarowego trio, który zazwyczaj ma za zadanie przedstawić wirtuozerię i zatrważającą szybkość gitarzysty. Ta płyta to o wiele poważniejsze, głębokie, introwertyczne i nieco mroczne podejście do tematu. Wyłania się z niego muzyczna koncepcja i zespołowe traktowanie muzyki rzadko spotykane w takich projektach. Muzykę Józefowa, która stanowi trzon tego albumu, można opisać zestawem cech charakterystycznym dla muzyki klasycznej. Jest ona niezwykle melancholijna, ascetyczna, rozwija się powoli , a mimo tego jest to bez wątpienia jazz w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jest w niej przestrzeń i wolność, która pozwala muzykom rozwinąć skrzydła i wznieść się wysoko ponad podstawowe struktury melodyczne i harmoniczne utworów jednocześnie trzymając słuchacza w napięciu aż do samego końca. Wykonanie jest równie niezwykłe. Józefów gra subtelnie, delikatnie szarpie struny, oszczędnie ważąc każdy dźwięk. Jest to cudowne antidotum na typowe, często spotykane gitarowe szaleństwo. Każde kolejne dźwięk to delikatne pociągnięcie pędzlem po płótnie, które powoli ale z pełną konsekwencją odsłania przed nami ideę kompozytora. Żuchowski jest wspaniałym partnerem w tym procesie twórczym. Niemalże tak samo często gra smyczkiem, jak palcami poszerzając gamę muzycznych kolorów na palecie i zawsze dobierając dokładnie te, których akurat potrzeba. Matus również doskonale panuje nad perkusją, wspierając subtelne struktury muzyczne pełnymi smaku akcentami. Rytm podtrzymuje tylko wtedy, gdy jest to niezbędne i ogrywa go, gdy wymaga tego sytuacja. Wzajemna interakcja między muzykami jest wprost zdumiewająca. Jest to bez wątpienia jeden z najlepszych debiutanckich albumów, co z pewnością jest zwiastunem wielu wspaniałych wydarzeń. Miałem przyjemność spotkać Józefowa osobiście, podczas mojej ostatniej wizyty w Gdańsku. Jest to osoba, która do swojej sztuki i kariery podchodzi z ogromnym profesjonalizmem, a zatem nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wszystkiego, co najlepsze, gdyż naprawdę na to zasługuje.